KAWAŁY
- g.mario
- Użytkownik
- Posty: 3013
- Rejestracja: 28-11-08, 23:02
-
- Użytkownik
- Posty: 4310
- Rejestracja: 20-08-09, 22:17
- budolf
- Użytkownik
- Posty: 4851
- Rejestracja: 08-12-06, 23:31
- g.mario
- Użytkownik
- Posty: 3013
- Rejestracja: 28-11-08, 23:02
- g.mario
- Użytkownik
- Posty: 3013
- Rejestracja: 28-11-08, 23:02
- Pawciu
- Użytkownik
- Posty: 6803
- Rejestracja: 16-08-05, 11:27
- g.mario
- Użytkownik
- Posty: 3013
- Rejestracja: 28-11-08, 23:02
-
- Użytkownik
- Posty: 1155
- Rejestracja: 16-02-07, 23:02
męska solidarność ...
Na budowie, na rusztowniu około szóstego piętra, pracują razem: Polak, Niemiec i Holender. Nadszedł czas przerwy śniadaniowej. Niemiec mówi:
- Jeśli znowu zrobiła mi kanapki z kiełbasą to wyskoczę z tego rusztowania i się zabiję. Otwiera woreczek, kiełbasa... - wyskoczył,
Na to Holender:
- Jeśli znowu mam kanapki z serem, to też skaczę. Otwiera woreczek - ser... - wyskoczył.
Polak nie chcąc być gorszym:
- Jeśli mam kanapki ze smalcem? - wyskoczył...
Na pogrzebie skarży się wdowa - Niemka:
- Nie rozumiem, przecież on kochał kiełbasę...,
Holenderka:
- Przecież on kochał sery...,
Polka:
- Przecież on sam sobie robił kanapki...
.
Na budowie, na rusztowniu około szóstego piętra, pracują razem: Polak, Niemiec i Holender. Nadszedł czas przerwy śniadaniowej. Niemiec mówi:
- Jeśli znowu zrobiła mi kanapki z kiełbasą to wyskoczę z tego rusztowania i się zabiję. Otwiera woreczek, kiełbasa... - wyskoczył,
Na to Holender:
- Jeśli znowu mam kanapki z serem, to też skaczę. Otwiera woreczek - ser... - wyskoczył.
Polak nie chcąc być gorszym:
- Jeśli mam kanapki ze smalcem? - wyskoczył...
Na pogrzebie skarży się wdowa - Niemka:
- Nie rozumiem, przecież on kochał kiełbasę...,
Holenderka:
- Przecież on kochał sery...,
Polka:
- Przecież on sam sobie robił kanapki...
.
- g.mario
- Użytkownik
- Posty: 3013
- Rejestracja: 28-11-08, 23:02
Jedza, staaare
Przychodzi syn do ojca i mówi:
- Tato, zakochałem się ! Umówiłem się na randkę ze świetną dziewczyną !
- To świetnie, synu. Kim ona jest? -Odpowiedział ojciec.
- To Sandra, córka sąsiadów.
- Muszę ci coś powiedzieć, ale obiecaj, że nie powiesz mamie! Sandra jest twoją siostrą.
Chłopak oczywiście się wycofał. Po kilku miesiącach poszedł do ojca:
- Tato, znowu się zakochałem, a ona jest jeszcze ładniejsza!
- To świetnie, synu. Kim ona jest?
- To Aśka. Córka sąsiada .
- Uuuu... Ona też jest twoją siostrą.
Sytuacja powtórzyła się kilka razy, syn wkurzył się
na ojca i pobiegł do matki.
- Mamo, jestem taki zły na ojca!
Zakochałem się w sześciu dziewczynach, ale nie mogłem się z nimi umawiać, bo tata jest ojcem ich wszystkich!
Matka przytuliła go i powiedziała:
- Kochany, możesz umawiać się z kim tylko zechcesz. Nie musisz go słuchać... Bo ten frajer nie jest twoim ojcem...
Przychodzi syn do ojca i mówi:
- Tato, zakochałem się ! Umówiłem się na randkę ze świetną dziewczyną !
- To świetnie, synu. Kim ona jest? -Odpowiedział ojciec.
- To Sandra, córka sąsiadów.
- Muszę ci coś powiedzieć, ale obiecaj, że nie powiesz mamie! Sandra jest twoją siostrą.
Chłopak oczywiście się wycofał. Po kilku miesiącach poszedł do ojca:
- Tato, znowu się zakochałem, a ona jest jeszcze ładniejsza!
- To świetnie, synu. Kim ona jest?
- To Aśka. Córka sąsiada .
- Uuuu... Ona też jest twoją siostrą.
Sytuacja powtórzyła się kilka razy, syn wkurzył się
na ojca i pobiegł do matki.
- Mamo, jestem taki zły na ojca!
Zakochałem się w sześciu dziewczynach, ale nie mogłem się z nimi umawiać, bo tata jest ojcem ich wszystkich!
Matka przytuliła go i powiedziała:
- Kochany, możesz umawiać się z kim tylko zechcesz. Nie musisz go słuchać... Bo ten frajer nie jest twoim ojcem...
-
- Użytkownik
- Posty: 1155
- Rejestracja: 16-02-07, 23:02
marian....twoje nowością nie bije
Rozprawa rozwodowa.
- Czemu chce się pan rozwieść? – pyta sędzina.
- Moja - tfu, tfu wciąż jeszcze - żona, cały czas kaszle! - mówi mąż.
- Kaszle? To nie powód, żeby się rozwodzić!
- Ale ona NON STOP kaszle!
- No i co z tego?
- Jak ona tak cały czas kaszle, to mi NON STOP wyskakuje...
.
Rozprawa rozwodowa.
- Czemu chce się pan rozwieść? – pyta sędzina.
- Moja - tfu, tfu wciąż jeszcze - żona, cały czas kaszle! - mówi mąż.
- Kaszle? To nie powód, żeby się rozwodzić!
- Ale ona NON STOP kaszle!
- No i co z tego?
- Jak ona tak cały czas kaszle, to mi NON STOP wyskakuje...
.
- g.mario
- Użytkownik
- Posty: 3013
- Rejestracja: 28-11-08, 23:02
Jedza pisze:marian....twoje nowością nie bije
i tak jesteś Wredorota
Chłopak odprowadza dziewczynę późnym wieczorem do domu. Przed bramą po ostatnim buziaczku, nagle mówi do niej:
- Słuchaj, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół godzinki do mnie. Mam wolna chatę...
- Nie mogę... - odpowiada panna.
- Chodź proszę, proszę, proszę...
- No dobrze, ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom, że wrócę później.
- Dobrze, tylko się pośpiesz! - zgadza się radośnie chłopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje chłopaka i mówi:
- No to chodźmy...
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy:
- Zośka, do jasnej cholery! Nasrać to nasrałaś, a wodę to kto spuści?!
Jeden rolnik chciał kupić od drugiego świnię. Spotkali się więc i rozmawiają.
- A zważysz mi tę świnię?
- Wiesz, nie mam wagi, ale mamy taki stary, rodzinny sposób.
Chwyta świnię za ogon, wsadza go do ust, ssie przez chwilę, po czym oznajmia:
- 180kg.
Na to drugi rolnik oburzony:
- No chyba sobie jaja robisz! Possałeś ogon świni i stąd wiesz ile waży? W ch*ja mnie robisz!
- No jak w ch*ja? To nasz sprawdzony sposób, zresztą zobacz. Jasiek!
Przychodzi syn rolnika i ojciec każe mu zważyć świnię. Bierze ogon do ust, ssie, po czym mówi:
- 180kg.
- No bez jaj... - irytuje się nabywca.
- Jasiek, weź no zawołaj Antka.
Po chwili przychodzi drugi syn, waży świnię tym samym sposobem i z tym samym wynikiem. Nabywca nadal nie jest przekonany.
- Jasiek, zawołaj matkę - mówi rolnik.
- Matka zajęta, waży teraz listonosza.
-
- Użytkownik
- Posty: 1155
- Rejestracja: 16-02-07, 23:02
g.mario pisze:i tak jesteś Wredorota
i tego sie trzymaj ...
Starszy aspirant. - Młody człowieku, jest pan pijany!
- Czemu niby? Tu jest apteczka, tu jest dowód rejestracyjny, tu pasy bezpieczeństwa...
- Będzie się pan kłócił z funkcjonariuszem policji ?! Jest pan nietrzeźwy!
- No, ale jak że to? Apteczka jest? Jest. Dowód rejestracyjny jest? Jest. Gaśnica jest? Jest. Pasy są? Są.... Czemu niby ja nietrzeźwy?
- A SAMOCHÓD GDZIE?!
................................................................................................................
Wczoraj wieczorem dyskutowaliśmy jak zwykle z żoną o tym i o tamtym... Dochodząc do jakże delikatnego tematu autanazji,o wyborze między życiem i śmiercią,powiedziałem:
- Nie pozwól mi żyć w takim stanie , bym był zależny od jakich kolwiek urządzeń i karmiony przez rurkę z jakiejś butelki. Jeśli przyjdzie mi znależć sie w takiej sytuacji,lepiej odłącz mnie od urządzeń,które trzymają mnie przy życiu.
A ona wstała ,wyłączyła telewizor i komputer,a piwo wylała do zlewu...
upsss..
- Archy
- Użytkownik
- Posty: 725
- Rejestracja: 12-02-11, 05:15
Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy się nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną, gdy on znów rozbierał silnik.
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję.
Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać. A w garażu. Taki nowiutki, błyszczący. Musi mu się spodobać. Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi.
- Gdzie mój Mustang Boss 429 z 1969 roku? - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie?
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć:
"A może Prius to nie był dobry wybór... Może Lexus?"
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję.
Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać. A w garażu. Taki nowiutki, błyszczący. Musi mu się spodobać. Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi.
- Gdzie mój Mustang Boss 429 z 1969 roku? - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie?
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć:
"A może Prius to nie był dobry wybór... Może Lexus?"
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
- KRYSO
- Klubowicz
- Posty: 4503
- Rejestracja: 15-05-06, 17:35
Archy pisze:Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy się nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną, gdy on znów rozbierał silnik.
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję.
Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać. A w garażu. Taki nowiutki, błyszczący. Musi mu się spodobać. Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi.
- Gdzie mój Mustang Boss 429 z 1969 roku? - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie?
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć:
"A może Prius to nie był dobry wybór... Może Lexus?"
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
Koń nad konie Kradnę i niosę dalej w świat. Zacznę od "najdroższej"
[center]JEDZIEMY[/center]
- Pawciu
- Użytkownik
- Posty: 6803
- Rejestracja: 16-08-05, 11:27
-
- Użytkownik
- Posty: 4310
- Rejestracja: 20-08-09, 22:17
KRYSO pisze:Archy pisze:Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy się nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną, gdy on znów rozbierał silnik.
Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję.
Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać. A w garażu. Taki nowiutki, błyszczący. Musi mu się spodobać. Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi.
- Gdzie mój Mustang Boss 429 z 1969 roku? - jęknął tylko.
- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie?
Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć:
"A może Prius to nie był dobry wybór... Może Lexus?"
Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...
Koń nad konie Kradnę i niosę dalej w świat. Zacznę od "najdroższej"
to jest taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakie stare
-
- Użytkownik
- Posty: 1155
- Rejestracja: 16-02-07, 23:02
KRYSO pisze:Koń nad konie Kradnę i niosę dalej w świat
buhaha.... dobry kawał
Poseł jadąc samochodem potrącił 2 pieszych na przejściu. Przychodzi do znajomego prokuratora i pyta :
- Co z tym zrobimy ?
Prokurator po chwili odpowiada :
- Myślę , że ten , który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za uszkodzenie cudzego mienia , a ten drugi , co odleciał w krzaki 8 lat za próbę ucieczki z miejsca wypadku .
.
- g.mario
- Użytkownik
- Posty: 3013
- Rejestracja: 28-11-08, 23:02