Niestety - Suprom nie udało się dotrzeć, ale i bez nich zabawa była przednia.
Kilkadziesiąt załóg, kręty tor, duże ambicje i sportowa rywalizacja. To po prostu nie mogło się nie udać.
Nawet pogoda spoglądała na nas przychylnym okiem - i chociaż w około były wielkie chmury, to nad nami cały czas świeciło słońce:)
Oczywiście wszyscy czekali na zawody. Do ostatecznej klasyfikacji liczyły się trzy wyścigi. Dwa pierwsze - samotnie po torze, czyli tylko i wyłącznie kierowca i czas. Trzeci, to wyścig w parach. I tu niektórych spotkało wielkie rozczarowanie - za przekroczenie linii mety - 10 sekund kary.
Na podium znaleźli się tylko kierowcy Celic:
Pierwsze - Showkemp - Carlos Sainz (2.0 turbo, 4WD)
Drugie - Macenty - VII gen. (1,8)
Trzecie - Ja - VI gen. (2,0)
Potem każdy mógł do woli szaleć po torze. I tu wyjątkowe uznanie dla kierowców MR2. Wbrew połamanym błotnikom, wbrew wkręconym oponom i wbrew nadto wystającym zaciskom klocków, urządzili niesamowity pokaza driftu. Mało kto oszczędzał swoją maszynę, nie mówiąc już o oponach. Smrodu (jakże przyjemnego:) ) było mnóstwo
Szczęśliwi, zmęczeni i w bardzo dobrych humorach pojechaliśmy do Kozienic.
Grill, kiełbaski, piwko, nawet muzyka... czy czegoś więcej potrzeba do szczęścia?
Ciekawostką zlotu była (złożona kilka godzin wcześniej
) Celica Roberta. Tak, tak.. mówię o GT4.
Wbrew przewidywaniom wszystkich, nie udało mu się, podczas zawodów, zdeklasować przeciwników.. ale jak sądzę, na kolejnym zlocie, na pewno będzie się czego bać
Oby jak najszybciej!
I jeszcze jedno. Impreza nie miała by tak dużej rangi gdyby nie obecność telewizji i przedstawicieli Toyota Motor Poland (to właśnie ona była fundatorem nagród). Mamy zapewnienie, że skoro imprezy wychodzą nam tak dobrze, to następna na pewno nie zostanie pominięta.
ja.
