Gwarancja w komisach

Forum Ogólne na temat Toyoty Celica
Tibesti
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 15-01-06, 19:00

Gwarancja w komisach

Postautor: Tibesti » 25-10-06, 21:00

Nie każdy wie, że kupując na prywatne potrzeby samochód, meble, komputer czy suknię ślubną w komisie mamy takie same prawa, jak w przypadku codziennych zakupów w sklepie. Przede wszystkim oznacza to dla prowadzących komisy niemożność wyłączenia czy ograniczenia swojej odpowiedzialności za tzw. wady ukryte.

Jak właściciel sklepu, w którym kupiliśmy rozklejające się buty nie może nas odsyłać do swojego dostawcy czy hurtownika, tak przedsiębiorca prowadzący komis (komisant) nie może kierować nas do osoby, która mu zleciła sprzedaż danej rzeczy (komitenta). W praktyce to się zdarza. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby brać udział w trójstronnych rozmowach z prowadzącym komis i poprzednim właścicielem rzeczy. Jednakże dochodząc w ten sposób do satysfakcjonującego nas rozwiązania, należy mieć świadomość, iż wszelkie wymówki poprzedniego właściciela auta, mebli czy komputera nie powinny mieć tutaj żadnego znaczenia.

2 lata na nowe, rok na używane

Sprzedaż komisową z udziałem konsumenta regulują nie tylko przepisy Kodeksu cywilnego, lecz także ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (dalej: ustawa). Na tej podstawie przedsiębiorca prowadzący komis odpowiada za tzw. niezgodność towaru z umową niezależnie od tego czy wiedział o wadzie i czy on, względnie zlecający sprzedaż, ponosi jakąkolwiek winę.

Powyższa odpowiedzialność prowadzącego komis trwa w zasadzie przez dwa lata od dnia wydania rzeczy. Ponieważ przedmiotem sprzedaży komisowej są najczęściej rzeczy używane, strony mogą ten termin skrócić do jednego roku (art. 10 ust. 1 zd. 2 ustawy). Prowadzący komisy rzadko korzystają z możliwości, jakie daje ten przepis. Powodem tego nie jest jednak chęć kształtowania dobrego wizerunku wśród swoich klientów, lecz po prostu brak wiedzy na ten temat. Niestety, nie najlepiej wygląda to również od strony kupujących.

Kiedy nie odpowiada?

Odpowiedzialność komisanta za niezgodność towaru z umową (w szczególności za jego wady) nie jest absolutna. Wprawdzie nie może on zasłaniać się tym, że nie wiedział o przebitych numerach nadwozia samochodu, to jednak nie odpowiada, gdy kupujący o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien był wiedzieć. W związku z tym reklamowanie widocznej gołym okiem rysy na drzwiach samochodu czy plamy od wina na sukni ślubnej raczej nie przyniesie skutku.

Reklamacja nie będzie pozytywnie rozpatrzona również wtedy, gdy kupujący zgłosi ją po upływie dwóch miesięcy od stwierdzenia wady. Zgodnie bowiem z art. 9 ust. 1 ustawy kupujący traci swoje uprawnienia, jeżeli przed upływem dwóch miesięcy od stwierdzenia niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową nie zawiadomi o tym sprzedawcy. Do zachowania terminu wystarczy wysłanie zawiadomienia przed jego upływem.

Czego żądać?

Uprawnienia kupującego na wypadek niezgodności towaru z umową określa art. 8 ustawy. W pierwszej kolejności może on żądać doprowadzenia towaru do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Kupując używany samochód czy komputer nie możemy rzecz jasna wymagać nowych egzemplarzy w zamian za wadliwe. Pozostaje tylko naprawa.

Powinna ona nastąpić nieodpłatnie, co oznacza, że dokonuje jej na własny koszt prowadzący komis. W ostatecznym rozrachunku koszt ten spadnie zapewne na komitenta, czyli najczęściej poprzedniego właściciela rzeczy. Czy i w jaki sposób rozliczą się później komisant z komitentem, nie jest istotne z punktu widzenia nabywcy wadliwej rzeczy.

Nieodpłatność naprawy oznacza ponadto, że sprzedawca (komisant) ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego. W szczególności dotyczy to kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia. Najczęściej chodzić będzie o koszty dostarczenia rzeczy, związane np. z transportem mebli z powrotem do komisu, czy też holowaniem auta do wskazanego przez komisanta zakładu naprawczego.


PAMIĘTAJ! Jeżeli prowadzący komis, który otrzymał od kupującego żądanie naprawy rzeczy (reklamację), nie ustosunkował się do tego w terminie 14 dni, uważa się, że uznał je za uzasadnione.

Jeżeli naprawa nie jest możliwa (np. w przypadku, gdy rzecz okazała się kradziona), pociągałaby za sobą nadmierne koszty lub narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, kupujący zyskuje prawo do obniżenia ceny albo odstąpienia od umowy. Tak samo w przypadku, gdy prowadzący komis nie zdoła naprawić rzeczy w odpowiednim czasie (np. w ciągu 23 tygodni).

Przepisy stanowią jednak, że od umowy nie można odstąpić w sytuacji, gdy niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jest nieistotna (np. awaria akumulatora w samochodzie lub karty sieciowej w komputerze).

Przedsiębiorcom trudniej

Powyższe zasady nie dotyczą osób, które nabywają rzecz w komisie w celu związanym z prowadzoną działalnością gospodarczą bądź zawodową (np. meble lub sprzęt komputerowy do biura). Wprawdzie przedsiębiorcy również korzystają z ochrony prawnej, lecz nie jest już ona taka szczelna, jak w przypadku słabszych uczestników rynku. W grę wchodzi oczywiście rękojmia za wady fizyczne lub prawne rzeczy sprzedanej. Prowadzący komis może jednak wyłączyć swoją odpowiedzialność za ukryte wady fizyczne rzeczy, jak również za jej wady prawne (art. 770 K.c.). Wystarczy, że przed zawarciem umowy podał to do wiadomości kupującego, przy czym wymagane jest złożenie stosownego oświadczenia wprost do nabywcy przed zawarciem z nim umowy. Wymogu tego nie spełniają wywieszki informacyjne czy adnotacje na odwrocie pokwitowania otrzymania należności. Wyłączenie odpowiedzialności nie może jednak dotyczyć wad rzeczy, o których komisant wiedział lub z łatwością mógł się dowiedzieć.

Składane na podstawie art. 770 K.c. oświadczenia wyłączające odpowiedzialność komisanta nie odnoszą skutku względem konsumentów. Uprawnień konsumenta nie można też ograniczyć odbierając od niego oświadczenie, w którym stwierdza on, że stan techniczny sprzedawanej rzeczy jest mu znany i nie wnosi żadnych zastrzeżeń.

Na końcu komitent

Kupującego jakąkolwiek rzecz w komisie, bez znaczenia czy jest nim konsument, czy osoba prowadząca działalność gospodarczą, nie łączy z komitentem (zlecającym sprzedaż) żaden stosunek umowny. Stąd ewentualne roszczenia należy kierować wprost do prowadzącego komis. Jeżeli własnym kosztem naprawi on rzecz, obniży cenę czy zwróci pieniądze po odstąpieniu od umowy, poniesie szkodę, której naprawienia będzie mógł żądać od komitenta. Choć komisant nie może skorzystać z roszczenia regresowego (bo takiego akurat nie przewidują przepisy), to jednak może dochodzić odszkodowania na zasadach ogólnych (art. 471 i nast. K.c.). Ewentualnie - przy odpowiednim zastosowaniu art. 742 K.c. - komisant mógłby domagać się od komitenta zwolnienia z zobowiązań, które w celu należytego wykonania umowy komisu zaciągnął w imieniu własnym.

Posiadacz samochodu wstawionego do komisu odpowiada za szkodę, jaką poniósł prowadzący komis wskutek tego, że samochód okazał się kradziony.

Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 2005 r., sygn. akt V CK 847/2005

----------------------------------------------------------------------------------



Moje pytanie brzmi jeźeli kupiłem samochód z komisu po 2 tygodniach okazało sie ze samochód jest bity ale w dokumentach nic o tym nie napisali no i oczywście przy zakupie w komisie mówili ze nie jest bity ,dodam ze samochód jest sprowadzony z Niemiec ale kupiony w Polskim komisie, czy mam prawko zgodnie z tym paragrafem powyżej ubiegać się o zwrot częsci pieniedzy?.