JaQb_CK, Niestety jestem tego świadom, dlatego się nie podniecam i czekam na oględziny rzeczoznawcy. Dla mnie najgorszy scenariusz to licytacja auta w sytuacji, gdy orzekną kasację. I nie chodzi mi oto, że pozbędę się Celicy, ale przy kasacji po prostu wszystkie Rarki szlag trafi w tym lampy
. Policzą mi ją tabelkowo. Nawet jeśli auto nie do naprawy, to wolałbym szkodę całkowitą i rozsprzedać resztę i może kupić drugą.
Na razie się przespałem z tymi faktami i czekam jak na wyrok
.
Cieszy mnie to, że samochód uratował mi du...ę i wyszedłem z tego cały.
Mimek pisze:Frugo bracie nie załamuj się
Jesteśmy z Tobą, nie wygląda to tak źle
Ale fakt gdybyś poszukał budy miałoby to sens
Ja to rozumiem ale to kosztuje. Mam zobowiązania, dziecko w drodze itd. to już nie te czasy, gdy mogłem wrzucić w furkę całe wypłaty